Dziś chciałem poruszyć temat naprawy telefonów po zalaniu.
Niejednokrotnie mieliście odmowę wykonania naprawy gwarancyjnej z powodu zawilgocenia. Nie oznacza to, że telefon musiał wam wpaść do wody, choć i takie przypadki się zdarzają. Wystarczy trochę wilgoci wokół telefonu - mokre ręce, rozmowa na deszczu, przepocone kieszenie latem, mokre parapety zimą, zaparowana kuchnia lub łazienka. Czasem dajemy telefon małemu dziecku do ręki a małe dziecko wiadomo - co do ręki to do buzi...
Dlaczego serwis odmawia udzielenia naprawy gwarancyjnej? Nowoczesne telefony komórkowe a zwłaszcza smartfony są produkowane w technologii BGA. Zawierają małe układy, które mają połączenia z płytą główną w postaci małych, gęsto ułożonych kulek. Jeden mały układ o wymiarach kilku milimetrów kwadratowych może mieć pod spodem od kilkunastu do kilkudziesięciu połączeń z płytą główną.
Przy zalaniu telefonu cieczą następuje penetracja wnętrza urządzenia przez wodę, która dociera wszędzie, nawet pomiędzy te kulki pod układami powodując zwarcie i przepalenie danego elementu. Owszem można telefon próbować wyczyścić - wykąpać go w specjalnej wannie ultradźwiękowej wypełnionej odpowiednimi chemikaliami - woda zostanie wyparta przez szybko parujący alkohol, osady z tlenków metali rozpadną się i zostaną usunięte. Jednak elementy są już nieodwracalnie uszkodzone.
W dzisiejszych urządzeniach stopień skomplikowania i miniaturyzacji jest tak duży, że każdy większy obwód wpakowany jest do takiego małego układu i steruje jednym lub więcej urządzeń. Mamy więc, prócz procesora i pamięci układy odpowiedzialne za zasięg, układ odpowiedzialny za klawiaturę (nawet w dotykowych telefonach mamy klawisze power, czy głośności), aparat (czasem dwa), czytnik kart sim, czytnik kart pamięci, układ audio, układ do komunikacji z wyświetlaczem, dotykiem, układ ładowania, moduł Bluetooth, układ odpowiedzialny za komunikację przez microusb, GPS, NFC, ładowanie bezprzewodowe, IRDA, radio itd. Do tego część elementów jest lutowanych również w technologii BGA - małe aparaty, mikrofon - coraz częściej jest też cyfrowy. Ponadto moduły, które są podpinane jak wyświetlacz, aparat, ekran dotykowy, klawiatura też mogą ulec uszkodzeniu - zwarcie spowoduje przeskok napięcia na ścieżki służące do transmisji sygnałów cyfrowych i po elemencie.
Wyobraźcie sobie teraz każdy moduł sukcesywnie wymieniać - elementy w technologii BGA są osadzane przez specjalne maszyny, które pozycjonują element do dziesiątek części milimetra. Owszem można zrobić to "ręcznie" ale raczej kilka małych elementów. Jak pisałem w poprzednim akapicie elementów w technologii BGA jest naprawdę sporo. Czasem jeden element odpowiada za kilka spraw, czasem za jedną sprawę odpowiedzialne są dwa elementy. Niestety nie ma cudownych urządzeń, które palcem pokażą, co masz wymienić, można tylko przypuszczać, że wymienić należy jedno lub drugie. Zwłaszcza, że mamy do czynienia naprawdę z wielką ilością marek. Na dzień dzisiejszy na stronie
mGSM.pl :: Największy katalog telefonów GSM na dzień dzisiejszy skatalogowane 294 marki i prawie 12 tys. telefonów. Zapewniam Was, że nie ma tam wszystkich, a ponadto ten sam telefon potrafi wyjść w kilku wersjach - na każdym kontynencie są inne wersje lub też produkt jest modyfikowany w trakcie produkcji a sprzedawany cały czas pod tą samą nazwą.
Jak wspomniałem można wymieniać poszczególne elementy polegając na doświadczeniu oraz sprawnej ręce lecz ilość roboczogodzin podczas naprawy spowoduje przekroczenie wartości nowego urządzenia. Maszynowe osadzenie jednego procesora w technologii BGA to koszt 100-120zł + VAT (te maszyny kosztują dziesiątki tysięcy dolarów). Do tego dochodzą ceny części.
Co zrobić zatem, jak nam stwierdzi zawilgocenie i zerwie umowę gwarancyjną? Wkładać do ryżu? Niekoniecznie. Suszyć? Broń Boże! Trzymać w wodzie? No też nie bardzo. Miałem taki przypadek, jak klient przyniósł mi taki telefon w woreczku z wodą jak złotą rybkę z zoologicznego...
Najlepiej rozebrać telefon ile tylko można, wytrząchnąć z niego wodę i przynieść do zaufanego punktu GSM, jednak nie ma co liczyć na naprawę, proszę nie wierzyć "serwisantom", że naprawią - pozbędą się wody z telefonu, wymienią dotyk, wyświetlacz, aparat i kilka innych rzeczy ale tak naprawdę to nigdy do końca nie możemy być pewni, kiedy się coś wydarzy złego z telefonem. Najlepiej dopóki działa zabezpieczyć dane, bo telefon może przestać działać w każdej chwili. I proszę nie sugerować się, że przez miesiąc a może pół roku wszystko było dobrze. Bo naprawdę w każdej chwili może przestać działać. Nie bez powodu serwisy gwarancyjne nie naprawiają takich telefonów. Nie dla tego, że nie chcą - nie można po naprawie dać gwarancji na prawidłowe działanie urządzenia. Więc po co w ogóle naprawiać.
Proszę mi wierzyć - od 2002 roku mam do czynienia z telefonami komórkowymi i wiele telefonów przeszło przez moje ręce w ciągu 13 lat. W dawnych modelach można było próbować naprawiać, wymieniać, robić obejścia skorodowanych ścieżek - tak było do czasu technologi SMD, w BGA już coraz trudniej.
Ja mogę postawić taki telefon na nogi (o ile się da tanim kosztem) i odzyskać dane. Gwarancji na "naprawę" nie dam.